#1 2012-09-04 10:43:39

Driada

Administrator

Zarejestrowany: 2012-02-11
Posty: 286
Punktów :   

Obyczaje barmańskie

Savoir vivre z kuflem w ręku
www.swiat-alkoholi.pl


Savoir vivre z kuflem w ręku (Świat Alkoholi nr 5-6/2008)


W jakim kraju będziesz musiał postawić kolejkę wszystkim swoim kumplom? Z kim umówić się na randkę, jeśli nie chcesz płacić za drinki? Gdzie podadzą ci piwo na spotkaniu biznesowym, a gdzie będzie to sporym nietaktem? Na te i na wiele innych pytań odpowiedzi udzieli raport SABMillera poświęcony europejskiej kulturze picia piwa.
Raport zlecony przez SABMillera (właściciela m.in. Kompanii Piwowarskiej) i przeprowadzony przez AddedValue (firmę zajmującą się rozwojem marek) powstał na podstawie 7,5 tys. internetowych ankiet, w których przedstawiciele 15 europejskich krajów (w każdym kraju przeprowadzono wywiad z 500 osobami) odpowiadali na pytania dotyczące „piwnej etykiety”. Każdy z ankietowanych deklarował regularne spożywanie piwa (przynajmniej raz na dwa tygodnie), a próba była reprezentatywna pod względem wieku i płci.


POLACY NA TLE EUROPY
Polacy od kilku lat znajdują się w czołówce największych europejskich miłośników piwa. Daleko nam co prawda do Czechów, którzy w 2007 roku wypili średnio 162 litry piwa na głowę i do Niemców, na których przypadło 118 litrów. Ale z naszymi 93 litrami spożytymi w zeszłym roku plasujemy się wysoko przed Włochami, Francuzami, Szwedami, Rosjanami i Węgrami – mieszkańcami krajów, gdzie znacznie chętniej sięga się po wino lub wódkę.
Jednak okazuje się, że tak wielka ochota na piwo bynajmniej nie idzie w parze ze skłonnością do fundowania go przyjaciołom. Najhojniejszymi piwoszami Europy są bowiem Rumuni. To właśnie oni najczęściej spośród ankietowanych stawiają piwo, nie oczekując w zamian rewanżu. Rumuńska szczodrość jest godna podziwu tym bardziej, że są oni skłonni zapłacić za kolejkę ponad 10 piw dla przyjaciół. Pod tym względem wysoko plasują się także Rosjanie, których aż połowa zadeklarowała, że kupiłaby komuś piwo bez oczekiwania na rewanż. Zdecydowanie bardziej oszczędnie na tym tle wypadają Niemcy, z których większość jest skłonna raczej do dzielenia się kosztami wspólnego wypadu do pubu niż stawiania piwa znajomym. Z kolei Holendrów można uznać za nację najmniej drobiazgową. Zdecydowana większość mieszkańców kraju tulipanów i wiatraków woli otrzymany rachunek podzielić na równe części niż dochodzić, kto ile wypił i zjadł. Pod tym względem o wiele bardziej skrupulatni są Czesi, którzy dokładnie wyliczają, ile kto powinien zapłacić.
Gdy planujecie spotkanie w większej grupie, z pewnością powinniście wybrać się do Belgii. Tamtejsi piwosze stawiają bowiem piwo największej grupie osób naraz. Belgowie nie mają żadnych problemów, by zamówić piwo nawet siedmiu osobom, podczas gdy Rosjanie ograniczą zamówienie jedynie do 4 piw.

ROMANS WISI W POWIETRZU?
Jak pokazują badania, Europejczycy nadal należą do ludzi niezwykle szarmanckich. Ośmiu na dziesięciu mężczyzn uważa, że wypada na randce płacić za drinki partnerki. Faktem jednak jest, że mężczyźni ci nie wiedzą, że w rzeczywistości mogliby nieco zaoszczędzić. Okazało się bowiem, że darmowych poczęstunków oczekuje jedynie połowa ankietowanych pań. Prawie co druga woli podzielić rachunek na pół, a 7% gotowych jest wręcz płacić za mężczyznę podczas randki. Ciekawe, nieprawdaż?
Niestety, romantyzm i szarmanckość mężczyzn niepokojąco spadają, gdy związek jest już stały lub zalegalizowany. Przynajmniej w przypadku Rosjan, Szwedów i Hiszpanów. Zdecydowana większość Rosjan płaci za swoje partnerki na pierwszej randce. Sytuacja ta zmienia się jednak diametralnie, gdy chodzi o spotkania ze stałymi partnerami. Za drinki żon i wieloletnich partnerek zapłaci już tylko co drugi Rosjanin. Nasi wschodni sąsiedzi są więc idealnymi partnerami na jedną randkę, schody zaczynają się dopiero później. Podobnymi koniunkturalistami bywają Holendrzy, Szwedzi, Belgowie, Hiszpanie i Duńczycy.
Pewnym pocieszeniem może być fakt, że równie praktyczne (a może wyrachowane) bywają także kobiety. Brytyjki i Hiszpanki, które wyjątkowo chętnie fundują drinki mężczyznom, w chwili, gdy już znajdą stałego partnera, oczekują, że to on zacznie płacić za nie. Polacy na tym tle wypadają – na szczęście – o wiele bardziej rycersko. Podobnie jak Włosi i Brytyjczycy, płacą za żony tak samo chętnie, jak za dopiero co poznane partnerki. Równie dobrze w tym zestawieniu wypadają nasi południowi sąsiedzi – Czesi i Słowacy.

KIEDY PIWO SMAKUJE NAJLEPIEJ
Europejczycy mają nie tylko bardzo różne poglądy na temat tego, kiedy, ile i za kogo warto płacić. Różnią się także w ocenie, kiedy piwo pić wypada, a kiedy zamówienie kufelka z pianką jest co najmniej niestosowne. Jeśli więc jesteście piwoszami i wybieracie się na służbowe, a przy tym zagraniczne wojaże, koniecznie odwiedźcie Szwecję. To właśnie tam prawdopodobieństwo, że na biznesowym spotkaniu zaserwują wam kufelek orzeźwiającego piwa, jest zdecydowanie największe. Do zdominowanego przez Szwedów towarzystwa wyluzowanych biznesmenów dołączają także Hiszpanie, z których prawie połowa uważa, że wypada raczyć się piwem w trakcie trudnych zawodowych rozmów i negocjacji. O dziwo, podobnego zdania są Rosjanie. Nasi sąsiedzi ze Wschodu uznali bowiem, że bardziej wypada wypić piwo na spotkaniu służbowym niż na weselu. Co, rzecz jasna, nie może dziwić, jeśli wziąć pod uwagę rekordową ilość narodowego trunku Rosjan, czyli wódki, wypijanego na tamtejszych weselach. Wódkę na rosyjskim weselu serwować jak najbardziej wypada, małe jasne – już nie. Na drugim końcu skali znaleźli się Holendrzy, Węgrzy, Słowacy i Polacy, którzy raczej nie dopuszczają myśli o piwie na służbowych spotkaniach. Polacy w ogóle jawią się w tym badaniu jako wzór kinder-sztuby. Uważają, że nie bardzo wypada pić piwo do obiadu w restauracji czy podczas rodzinnego obiadu w domu, a tylko połowa naszych rodaków za eleganckie uznaje raczenie się piwem podczas wesela.
To, że piwo jest powszechnym trunkiem na czeskich weselach, nie może nikogo dziwić. Najwięksi piwosze Europy wyjątkowo często świętują zawarcie związku małżeńskiego właśnie tym napojem. Czescy weselnicy trzy razy częściej sięgają po piwo na weselach niż rosyjscy hulacy i aż cztery razy częściej niż ogniści Włosi. Toast za młodą parę spełniany chmielowym trunkiem nie będzie z kolei mile widziany na weselach francuskich i słowackich. Za to śmiało kufle możemy wznosić na imprezach weselnych, na które zaproszą nas Duńczycy, Holendrzy, Szwedzi i Belgowie.
W Europie panuje dużo większa zgodność, jeśli chodzi o picie piwa podczas rodzinnego obiadu w domu. Aż 81% Europejczyków uważa, że piwo znakomicie pasuje do rodzinnego posiłku. W czołówce amatorów piwa w rodzinnej atmosferze są Węgrzy i Rumuni. Czesi wolą wypić je podczas obiadu w restauracji, a Duńczyków i Szwedów równie często można spotkać z kuflem w domu, jak i w lokalu. Potomkowie Wikingów w ogóle przodują w łączeniu piwa z jedzeniem. Ponad 90% z nich twierdzi, że obiad i kufel piwa doskonale do siebie pasują.
JUSTYNA ŁOTOWSKA
FOT. SHUTTERSTOCK, KOMPANIA PIWOWARSKA
Na podstawie raportu SABMillera
„Piwna etykieta. Europejska kultura picia piwa”.
Najlepszy partner na randce
Kobiety, które oczekują od potencjalnych randkowych partnerów darmowego jedzenia i picia, zdecydowanie powinny wybrać się do Rosji lub... Polski. To właśnie w tych krajach mężczyźni mają największy gest, jeśli chodzi o zakup drinków na pierwszej randce. Zdecydowana większość, bo aż 92% ankietowanych mężczyzn z tych krajów, gotowa jest zapłacić za wszystkie drinki podczas wieczornego wypadu. Polacy i Rosjanie wyprzedzają uważanych za wzór romantyków Francuzów, z których jedynie 78% poczuwa się do płacenia za alkohol na pierwszej randce. Czyżby na naszych oczach spełniało się przysłowie „Cudze chwalicie, swego nie znacie”?

Zwolenniczki równouprawnienia
Lubisz, gdy kobieta funduje ci piwo? Ruszaj do Wielkiej Brytanii. Badania pokazują, że to właśnie Brytyjki, jak żadne inne Europejki, uważają, że same powinny płacić za mężczyznę na randce. Nie wiadomo, co prawda, czy bardziej jest to związane z mającymi w Wielkiej Brytanii długą tradycję ruchami feministycznymi, czy raczej z niedostatkami urody pań znad Tamizy. Brytyjskim zwolenniczkom fundowania drinków po piętach depczą równie nowoczesne Hiszpanki i Słowaczki. Z kolei mężczyźni, którzy cenią sobie równouprawnienie, powinni wybrać się na piwo z Belgijką. Aż 72% z nich uważa, że rachunek w pubie czy restauracji należy dzielić pół na pół. Belgijki najlepszych towarzyszy znajdą zaś w Niemczech, gdzie aż 1/3 mężczyzn również oczekuje równego podziału kosztów.

Pierwsza randka z kuflem w dłoni
Częstowanie na pierwszej randce partnerki piwem nie jest przyjmowane równie dobrze w całej Europie. Najlepsza okazja do raczenia się piwem podczas romantycznego wieczoru we dwoje nadarzyć się może w Szwecji. Ośmiu na dziesięciu Szwedów uważa to za rzecz jak najbardziej naturalną, przy czym – co ciekawe – chętniej piwem na randce raczą się Szwedki niż Szwedzi. Zamówienie piwa na pierwszym spotkaniu jest uważane za duże faux pas przede wszystkim na Słowacji, w Rosji i Rumunii. Tylko co piąty Słowak i co czwarty Rosjanin sądzą, że picie piwa na pierwszej randce jest eleganckie. Warto o tym pamiętać, jeśli planujemy randkę z mieszkańcem Moskwy lub Bratysławy.

Wymarzony kumpel do piwa
Wymarzonym kumplem do wspólnego wieczoru przy piwie dla większości Europejczyków jest... nieustraszony pogromca terrorystów ze „Szklanej pułapki”, Bruce Willis. To właśnie on był najczęściej wymieniany jako znana osobistość, z którą respondenci chcieliby pójść na kufel złocistego trunku. Na kolejnych miejscach uplasowali się: Michael Schumacher, Brad Pitt i George Clooney. Jak widać, wymarzonymi towarzyszami europejskiego piwosza są prawdziwi twardziele – zarówno w kinie, jak i na wyścigowym torze. Dziwi nieco brak damskiej reprezentacji gwiazd. Czyżby nikt nie chciał umówić się na piwo ze Scarlet Johansson albo Angeliną Jolie?

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.gdynia1dlo.pun.pl www.16pdharbor.pun.pl www.gra-metin.pun.pl www.logistyka-wscil.pun.pl www.csreggae.pun.pl