#1 2012-09-14 09:13:46

Driada

Administrator

Zarejestrowany: 2012-02-11
Posty: 286
Punktów :   

Obyczaje barmańskie

Famme Fatale i smak wina
www.swiat-alkoholi.pl


ustyna Steczkowska słynie z dobrego gustu. Tak samo starannie sięga po najszlachetniejsze trunki, jak po najlepszy muzyczny repertuar.

– Świat Alkoholi: Nietaktem byłoby rozmawianie z osobą tak oddaną muzyce i pracy wyłącznie o winie albo zabawie, nie zapytawszy najpierw o artystyczne wybory. Zatem co skłoniło panią do nagrania płyty Famme Fatale?
– Justyna Steczkowska: Nagranie tej płyty było moim autorskim pomysłem. Nie są to jednak moje piosenki, ale kilku wspaniałych kobiet – wyjątkowych osobowości scenicznych. Od dawna było to moim marzeniem, które udało mi się spełnić właśnie w tym roku. Kiedy byłam małą dziewczynką, marzyłam, by śpiewać tak, jak one; wzbudzały we mnie tyle emocji. Oczywiście nie mogłam jako nastolatka przypuszczać, że kiedyś uda mi się nagrać ich piosenki. Nie myślałam też o tym, by stać się kiedyś wielką gwiazdą. Grałam wtedy na skrzypcach i byłam dobrym, w miarę porządnym dzieckiem. Pragnęłam zajmować się tylko muzyką.
– Czy dysponując nieprzeciętnym głosem i słuchem absolutnym, nie chciała pani kiedyś, wzorem młodych kontestatorów, zrobić kariery na rockowej scenie?
– W liceum robiłam różne muzyczne rzeczy. Raz tylko zaśpiewałam z Wańką Wstańką, zespołem typowo rockowym. Ale tylko jako gość. Robiłam wokalizę w jednym czy dwóch utworach – dokładnie nie pamiętam, bo to zamierzchłe czasy. Ale nigdy nie utożsamiałam się z tym zespołem, ani też nigdy nie mówiłam, że to jest moja muzyka. Po prostu – byłam bardzo młoda. Robiłam i smakowałam różnych rzeczy. Potraktowałam to jako wyróżnienie, bo była to wówczas bardzo popularna kapela. Miałam też swój zespół, ale grał inną muzykę, może z odrobiną rocka, ale czas zmienił i mnie, i mój charakter oraz moje podejście do muzyki.
– Powiedziała pani kiedyś na jednym z internetowych czatów, cytując Edytę Bartosiewicz, że należy do grona pomazańców bożych. Czy można to uznać za deklarację, że nigdy pani nie ulegnie komercji?
– Komercja nie jest niczym złym. To jest taki zawód, że każdy musi robić to, co czuje. Tego, że ktoś czuje bardziej komercyjną muzykę, przeznaczoną dla mas, nie można mieć mu za złe i mówić, że on jest gorszy ode mnie, bo ja czuję muzykę adresowaną do wąskiej grupy publiczności. Być może ta moja jest bardziej rozwinięta, być może bardziej duchowo traktuje pewne rzeczy, ale to nie znaczy, że jest lepsza od innych. Po prostu jesteśmy inni i to jest cały urok muzyki i świata, że ludzie są różni, różnie tworzą, inaczej widzą i postrzegają rozmaite rzeczy. Nie można mówić, że na przykład Krzysztof Krawczyk śpiewa absolutnie komercyjne piosenki, które puszczają wszystkie duże stacje radiowe. I – przepraszam – czy to są złe piosenki? Są dobre. On je czuje, świetnie śpiewa. To są bardzo dobre teksty, dostosowane do tego, co on myśli, odczuwa i jakim jest człowiekiem w tym momencie. Jeśli o mnie chodzi, to bardzo lubię jego płyty, właśnie te z ostatnich dwóch lat, bo to są dobrze zrobione piosenki, które mają mądre, dobre teksty.
I naprawdę, tylko fakt, że jego płyta stała się komercyjnym sukcesem, nie daje podstaw, by twierdzić, że jest gorsza na przykład od moich dokonań artystycznych, bo ja śpiewam dla bardziej wyrafinowanej publiczności. Jestem inna. To nie znaczy wcale, że lepsza…
–   Ale pani świadomie wybrała drogę z dala od komercji i komercyjnego sukcesu, mimo że mogłaby pani go osiągnąć. Dlaczego?
– Ależ osiągnęłam komercyjne sukcesy. Zdobyłam większość muzycznych nagród w tym kraju i nie tylko. Mam dużą satysfakcję ze swojej pracy i  po prostu robię, to, co czuję, jak większość ludzi w branży. Myślę, że wielu tak postępuje. Bo w tym zawodzie nie przetrwa długo i nie będzie miał satysfakcji ten, który ciągle do czegoś się nagina. To dotyczy wszystkich, nie tylko muzyków, ale każdego z nas. Prędzej czy później naginanie się prowadzi do zniechęcenia, zmęczenia albo depresji. A zrezygnowany artysta nie stworzy nic dobrego. Bo artysta musi mieć w sobie światło, musi szczerze wzruszać, przekazywać coś prawdziwego od siebie, czyli śpiewać o tym, co sam czuje. Wtedy jest  prawdziwym artystą. Owszem, niektórzy czasem uprawiają komercję. Czasem też tworzy się artystów specjalnie na potrzeby komercyjne, czasem na kilka sezonów, o czym doskonale wiedzą wytwórnie, ale także ludzie, którzy się temu poddają. Ale to są ich wybory. Nie uważam, że powinnam to w jakikolwiek sposób oceniać. Każdy ma swoje własne wybory, swoje życie i ponosi odpowiedzialność za to, co robi.
– A jeśli już mowa o wyborach, to przenieśmy się ze sceny i estrady za kulisy. Porozmawiajmy o pani upodobaniach. Wiem, że nie pija pani mocnych trunków...

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.gra-metin.pun.pl www.16pdharbor.pun.pl www.logistyka-wscil.pun.pl www.kaliscyszczypiornisci.pun.pl www.gdynia1dlo.pun.pl